poniedziałek, 27 czerwca 2016

10 sposobów na przetrwanie lata (wersja dla zimnolubnych)

  Jeżeli jeszcze ktoś nie zauważył (bo np. podarł kalendarz z wściekłości, gdy zrozumiał, że urodziny ma raz w roku...hehe, taki tam suchar na dobry początek ;) ) mamy już WAKACJE. Koniec z wczesnym wstawaniem, katowaniem swojego kręgosłupa ciężkim plecakiem i toną zadań domowych! Ale czy to oznacza, że wszystko jest super? Otóż nie wszystko.... Istnieje coś takiego jak "gorąco". To słowo wywołuje u mnie dreszcze.....Nie lubię jak jest gorąco, nie cierpię jak jest gorąco i jak jest gorąco to marzę tylko o tym by wyjechać na Alaskę! Wiem, że jest masa osób, którym smażing, plażing i upały jak najbardziej odpowiada, ale ja do nich z całą pewnością nie należę....
 Postanowiłam, że delikatnie odejdę od tematyki książkowej, ale tak tylko trochę i co poniedziałek będzie się pojawiał post związany z wakacjami. Nie będą to raczej notki modowo-urodowe, gdyż nie czuję się zbyt pewnie w tym temacie....
Dlatego na dziś przygotowałam "10 sposobów na przetrwanie lata (wersja dla zimnolubnych)". Zapraszam i mam nadzieję, że na coś Wam się to przyda ;)


1. Nie odkryję tutaj Ameryki, ale moim zdaniem jest to bardzo ważne, a mianowicie ZIMNE PICIE. Najlepiej dużo zimnego picia, może to być woda, shake, mrożona herbata, cokolwiek byleby było zimne....
2. Nigdy nie odsłaniać okna! Nie wpuszczamy słońca, do swojego pokoju. Pomaga to w niewielkim stopniu, ale zawsze!
3. Również książka może znacząco poprawić nastrój i mamy tutaj dwie opcje:
a) czytamy o jakimś chłodnym miejscu
b) akcja powieście rozgrywa się na terenie cieplejszym od tego gdzie się znajdujemy.
U mnie sprawdza się ta druga opcja. Jeżeli czytam jak bardzo gdzieś jest gorąco, jeszcze goręcej niż u mnie, to od razu mi lepiej, bo zawsze mogło być gorzej!
4. Lody i to najlepiej litr dziennie. Lody dają chociażby chwilowe poczucie ochłodzenia i mnie jedzenie lodów czy to z pudełka czy na patyku, w gałce, w rożku czy w czym tam jeszcze przysparza tyle radości....
5. Przebywanie w chłodnym pomieszczeniu np. w piwnicy :D
6. Zredukowaniu liczby zbędnych czynności. Jeśli nie musisz ruszać tyłka z kanapy, nie rób tego!
7. Jeżeli masz w domu stare opakowanie po płynie do spryskiwania "czegoś tam". Wlej do środka wody i dzięki temu możesz ochłodzić się w dowolnym momencie!
8. Staraj się przygotowywać zimne posiłki. Np. makaron z sosem truskawkowym czy jagodowym, zupa owocowa, chłodnik itp., itd.
9. Rób coś co odwróci Twoja uwagę - obejrzyj film, poczytaj książkę, zrób coś na co w ciągu roku szkolnego nigdy nie masz czasu!
10. Idź na basen, czy nad jezioro. Woda zawsze pomaga w upalny dzień! Jeśli nie masz takiej możliwości wybierz się na spacer do lasu, tam również jest chłodniej. A może nawiążesz przyjaźń na całe życie z mchem? Kto wie, kto wie ;)
BONUS! Mimo wszystko kup bilet lotniczy na Alaskę ;)

6 komentarzy:

  1. Nie znoszę upałów i grzejącego słońca. Z drugiej strony posiadam taką właściwość, że niezależnie od temperatury na zewnątrz, mam lodowate stopy i muszę nosić skarpetki xD Więc za zimnem też nie przepadam. Ale wracając do gorąca - mam to szczęście, że mieszkam na polskim biegunie ciepła i codziennie muszę stawiać czoła upałom. Można się spocić nawet samym siedzeniem, nie ruszanie się z kanapy niewiele pomaga. Chyba zabukuję bilet lotniczy na Alaskę.

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alaska jest cudowna, nigdy nie byłam, ale uwielbiam to miejsce!
      U mnie pogoda jest różna, ale jeśli jest więcej niż 30 stopni to ja już mam zawroty głowy... Nic nie poradzę, że uwielbiam zimę, śnieg i lepienie bałwana...
      Dziękuję za komentarz :D
      ~MrocznaKosiarka

      Usuń
  2. Ja tam kocham upał, bo tylko wtedy mnie nic nie boli. (taa.. Miałam nie narzekać na swoje choroby, zawsze mogło być gorzej). Choć lato nie jest moją ukochaną porą roku, a jest nią wczesna jesień, upały kocham. Nienawidzę leżenia i nic nie robienia na słońcu (czytaj opalanie na skwarki) ale usiąść pod drzewkiem z książką, albo dwiema ewentualnie siedmioma i butelką picia... Układ idealny.
    Choć zgadzam się z tobą, kilka z tych zasad może się przydać, aby nie dostać udaru, a czytanie w piwnicy kryminałów - "Polecam" - Incaligo

    Przysyłam mnóstwo lodu i chłodu. Twoja In :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja upałów szczerze nie znoszę... jak wspomniałam wyżej uwielbiam zimę, a w ogóle moja ulubiona pogoda to deszcz, nie ulewa, ale deszcz jak najbardziej jest przeze mnie lubiany. Jestem przeciwna jakiejkolwiek formie opalania, ale z natury jestem również dość blada, więc opalania wystrzegam się jak mogę również ze względów zdrowotnych :D
      Jak najbardziej przygarnę trochę lodu i chłodu :*
      ~MrocznaKosiarka

      Usuń
  3. Też nie lubię upałów... ale nie lubię też jak jest zimno... upierdliwe xD U mnie ostatnio było 45 stopni. Powiem tyle: lodówka się przeze mnie rozmroziła, bo za długo stałam przy otwartej xD
    Powiem ci, że wszystkie te punkty to dla mnie jak dekalog xD Szczególnie punkt 6... tego to przestrzegam chyba aż za bardzo xD Zapomniałaś napisać o wiatrakach! W sumie dobrze... mój się zepsuł ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam zimę, kocham śnieg i wszystko co związane z tą pora roku, a lato doprowadza mnie do rozpaczy...
      Jeszcze przy takiej karnacji jak moja, opalanie odpada nawet gdybym to lubiła, a szczerze nienawidzę....
      Racja, wiatraki! To naprawdę przydatna rzecz ;) Mój na szczęście jeszcze żyje, chociaż ostatnio dość często go używam ;D
      ~MrocznaKosiarka

      Usuń