Oryginalny Tytuł - The Vampire Diares
Autor - L. J. Smith
Ilość stron - 511
Kategoria - fantasy, romans
Wydawnictwo - Amber
Cena z okładki - 37,80 zł
ciekawostka - serial jest bardziej popularny niż książka na której podstawie został nakręcony
fabuła - 4/5 Przez pierwsze 400 stron, główną siłą napędową akcji były wszelkiego rodzaju imprezy czy bale, a było ich pięć, albo cztery, jeśli nie więcej. No bo przecież, bal na początku, impreza na Halloween, Dzień Założycieli i jeszcze Bal Bożonarodzeniowy, no i oczywiście imprezy u nauczyciela od historii. Było kilka dobrych fragmentów, a taka wysoka ocena za wykorzystanie z pozoru nic nie znaczących szczegółów. To akurat zasługuje na uznanie. A w szczególności ostatnie 50 stron, które naprawdę mnie powaliły. Tak więc, końcówka ratuje całość i jest naprawdę świetna.
bohaterowie - 2/5 Nie chcę być znowu wredna, więc niech autorka wyjaśni wam to sama"
"Nie zerknęła w ozdobne wiktoriańskie lustro nad komoda z wiśniowego drewna. Wiedziała , co w nim zobaczy. Elenę Gilbert, czadową, szczupłą blondynkę, maturzystkę, dziewczynę, która zawsze ma najfajniejsze ciuchy, której pragnął każdy chłopak i którą każda inna dziewczyna chciałaby być" Niedoczekanie! Ja na pewno nie chciałabym być tak pustą i zepsutą osobą. Widać, że autorka zrobiła z Eleny dziewczynę, którą zawsze sama chciała być, ale najwyraźniej nie była.
To jednak nie koniec schematycznych bohaterów, bo mamy tu jeszcze niezwykle przystojnego i bardzo tajemniczego chłopaka, który z miejsca się w niej zakochuje bo przypomina mu...uwaga...uwaga....jakąś laskę z przeszłości! Ale to nie koniec jest jeszcze drugi, mroczny i nieziemsko przystojny bad boy, ale w stosunku do Eleny bywa taki opiekuńczy! Czyż to nie cudowne? Odpowiedź brzmi nie! To żałosne!
Gdyby nie Meredith i Bonnie, a także Matt, to na pewno dałabym tutaj tylko jeden, albo nawet i zero! Na szczęście ta trojka uratowała resztę!
"Nie zerknęła w ozdobne wiktoriańskie lustro nad komoda z wiśniowego drewna. Wiedziała , co w nim zobaczy. Elenę Gilbert, czadową, szczupłą blondynkę, maturzystkę, dziewczynę, która zawsze ma najfajniejsze ciuchy, której pragnął każdy chłopak i którą każda inna dziewczyna chciałaby być" Niedoczekanie! Ja na pewno nie chciałabym być tak pustą i zepsutą osobą. Widać, że autorka zrobiła z Eleny dziewczynę, którą zawsze sama chciała być, ale najwyraźniej nie była.
To jednak nie koniec schematycznych bohaterów, bo mamy tu jeszcze niezwykle przystojnego i bardzo tajemniczego chłopaka, który z miejsca się w niej zakochuje bo przypomina mu...uwaga...uwaga....jakąś laskę z przeszłości! Ale to nie koniec jest jeszcze drugi, mroczny i nieziemsko przystojny bad boy, ale w stosunku do Eleny bywa taki opiekuńczy! Czyż to nie cudowne? Odpowiedź brzmi nie! To żałosne!
Gdyby nie Meredith i Bonnie, a także Matt, to na pewno dałabym tutaj tylko jeden, albo nawet i zero! Na szczęście ta trojka uratowała resztę!
świat przedstawiony 2/5 Wampiry są trochę przedobrzone. Za wiele im wolno jak dla mnie, a cały te świat jest tak amerykański jak to tylko możliwe. Miasteczko, w którym wszyscy się znają, sławna dziewczyna, będąca królową liceum bla, bla, bla wymyśliliby wreszcie coś nowego.
oprawa graficzna - 2/5 Okładka jest kiepska. Naprawdę, nie zachwyca, to po prostu zdjęcie postaci z serialu. Fajne jest podzielenie książki na trzy części związane z rozwijaniem się fabuły. Najgłupsze jest to, że na okładce mamy opaloną brunetkę, a w środku bladą jak papier blondynkę....Czy tylko mnie wydaje się to kompletnie bez sensu?Dwa wampiry.Dwaj nienawidzący się bracia.I piękna dziewczyna, której obaj pragną...Elena: piękna i popularna, może mieć każdego chłopaka. Stefano: tajemniczy i mroczny, wydaje się jedynym chłopakiem odpornym na wdzięki Eleny. Damon: seksowny, niebezpieczny i opętany żądzą zemsty na Stefano - bracie, który go zdradził.Połączy ich uczucie, które może się okazać równie zabójcze jak blask słońca...
Jeżeli ktoś lubi takie romanse z wampirami w tle, to jak najbardziej niech przeczyta, ale jeżeli ktoś liczy na nieco ambitniejszą lekturę, to radzę omijać szerokim łukiem. Miejscami wychodzi bardzo infantylne postrzeganie świata. Są też fragmenty tak płytkie jak woda w brodziku, ale dla samej końcówki naprawdę w jakimś stopniu cieszę się, że przeczytałam tę książkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz