czwartek, 28 stycznia 2016

Hellheaven



Tytuł -"Hellheaven"
Autorka - Raven Stark
Ilość stron -288
Kategoria - fantasy
Wydawnictwo -Novae Res
Cena z okładki -  32 zł
ciekawostka - Raven Stark to tylko pseudonim
Ocena -  6/20
fabuła -  2/5 Dzieje się dużo, jak dla mnie momentami nawet za dużo. Wydarzenia nie są opisane dokładnie i przemyślanie, tylko tak na szybko - byleby były, a nie wpływa to dobrze na całość. Historia jest niestety niesamowicie schematyczna i autorka pogubiła się w pewnych faktach, przez co fabuła wypada dość kanciasto.Cały pomysł na książkę, na opisaną w niej historię jest moim zdaniem świetny, ale styl pisania jest daleki od ideału....
bohaterowie -  1/5 znowu wkrada się schemat, bo czy nie słyszeliśmy już o niesamowicie pięknej (chociaż ona sama uważa inaczej) dziewczynie, jej wspaniałym chłopcu - bad boy'u i cudownych przyjaciołach, którzy są wstanie oddać za ciebie życie? Ja słyszałam. Wiele razy. Za wiele...Płaskość tych postaci, aż bije po oczach, to dosłownie prawy sierpowy dla wytrawnego czytelnika...taki ogromny ból...
świat przedstawiony - 2/5 To chyba jedyna kwestia, w której może paść kilka pozytywnych słów, ale tylko kilka....Jak już mówiłam pomysł jest dobry, nawet bardzo. Jednak całość, a szczególnie wykreowanie Villianów bardzo przypomina mi Lodowych Olbrzymów z mitologii nordyckiej...Nie mam nic przeciwko inspiracjom, ale schematyczność i powtarzalność wątków, które można było poprowadzić zupełnie inaczej trochę zniechęca.
oprawa graficzna -  1/5 okładka nie jest zbyt piękna, plus jedynie za Kruka w rogu. W środku książka jest całkowicie zwyczajna be żadnych polepszaczy. Widać, że na to nie starczyło już środków, albo postawiono na minimalizm, chociaż akurat przy tej powieści można by poszaleć!

Widać, że tą książkę napisała bardzo młoda osoba. To w jaki sposób pisze bardzo przypomina bloga, rozdziały kończą się w szczególnym momencie, a zaczynają się od wyjaśnień. Nie ma szczegółowych opisów i żadnej patetyczności wydarzeń...smutne.
I znowu coś co zaczyna mnie ostatnio denerwować - wywyższanie jednego bohatera ponad wszystko inne. Ten jeden jedyny jest wyjątkowy, więc reszta postaci niech padnie na kolana i bije pokłony?! I gdzie tu sprawiedliwość? W tym przypadku taką osobą jest Camilie, taka wspaniała  i wyjątkowa!
Główni bohaterowie dzielą się z reguły na dwie kategorie - sieroty (to raczej u dziewczyn np. Bella ze Zmierzchu) i ci z syndromem ratowania świata np. Harry Potter czy Percy Jackson. Lepiej nie wspominać o połączeniu tych dwóch typów, bo to już jest najgorsze połączenie z możliwych!
 Tutaj mamy do czynienia raczej z przypadkiem nr 2. Cam chce ratować wszystkim tyłek, bo przecież ona jest taka wyjątkowa i wszystko potrafi, prawda? Autorzy często darzą swoich bohaterów takim uwielbieniem, że zapominają o ich wadach, co jest moim zdaniem największą przywarą.
 Jest jeszcze jedna kwestia niesamowicie wprost irytująca - silenie się na sarkazm. W tej książce to nie sarkazm. Ta pani, która to napisałam, najwidoczniej nie rozumie jego idei. Sarkazm jest wymuskany, inteligentny, interesujący, zabawny, cierpki, jak wysienka na torcie, jak nóż wbity w serce, jak flaga na szczycie góry, a nie jak odgrzany kotlet....no proszę!
Tak, więc książki nie polecam, przez jej kiepski styl pisania i schematyczność, chociaż zawsze można to potraktować jako parodię dobre książki ;)
~MrocznaKosiarka


2 komentarze:

  1. Ojej, jak ja nie lubię spartaczonych dobrych pomysłów. To naprawdę przykre, że ktoś może tak zepsuć coś, co na początku mogło wydawać się świetne. Raczej nie sięgnę po te książkę, chociaż schematy mi nie przeszkadzają, jeśli rekompensuje je dobry styl pisania ciekawa fabuła, a wnioskuję, że tutaj tego brak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie brak. Ja jestem w stanie przeżyć schematy, ale tutaj jest ich zbyt wiele. Wypada to trochę tak, jakby na początku było pełno własnych pomysłów i nowości, ale potem to wszystko autorkę przerosło i postawiła na schematyczność. Smutne, ale prawdziwe.
      Dziękuję za komentarz =D
      ~MrocznaKosiarka

      Usuń